piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 24

Cześć, z okazji świąt, które się zbliżają wielkimi krokami, kolejny rozdział składam w Wasze ręce.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba. Mam nadzieje, że jeszcze przed końcem tego roku wstawię kolejny rozdział.  Zachęcam do komentowania (minimum 15 komentarzy, żebym wstawiła rozdział. Na prawdę Wasze komentarze dają motywację do pisania. Wtedy wiem, że w ogóle ktoś to czyta.) Rozdział dedykuje tym, którzy są aktywni o0d samego początku. Dobra  koniec gadania, zapraszam do czytania i o to dla was życzenia świąteczne.
Pozdrawiam Tora
Pod choinką dużo prezentów,
a w życiu mało zakrętów,
karpia wielkiego,
lecz nie smażonego,
w pysznej galarecie,
a przepis trzymasz w sekrecie,
śniegu w bruk,
a w sylwestra będzie huk!  



            

    Nie spał całą noc. Nie mógł, cały czas myślał o Hermionie. Czuł się winny temu wszystkiemu. Czy byłoby mu łatwiej, gdyby się tak nie zaangażował się? Czy byłoby mu łatwiej pogodzić się z myślą, że jej nie kocha?

Nie mógł sobie jednak na to pozwolić. Kochał ją. Nikomu nigdy nie pozwoliłby jej skrzywdzić, aczkolwiek sam teraz to robi. Bał się, nawet nie chciał myśleć, co Hermiona będzie przeżywać, gdy zauważy, że nie wrócił. Inni uczniowie nie zwróciliby na ten fakt uwagi; ona zorientuje się jeszcze tego samego dnia. Bał się każdej chwili, która przybliżała go do zbliżającej się, prawdopodobnie, śmierci.
    Wszedł do sali, był spokojny jak nigdy. Szedł powolnym krokiem miedzy rzędami. Uczniowie patrzyli na niego z niedowierzaniem. Spokojny Snape. Nie, to nie możliwe. Szeptali między sobą.

Usiadł obok Minerwy, która znała powód jego zachowania, a ta nie odezwała się ani słowem na ten temat.

Przyglądał się, jak nieświadomi niczego uczniowie cieszą się życiem, ostatnim dniem wolnego przed nadchodzącym nowym tygodniem.

Kiedy tak przyglądał się uczniom, jego wzrok spoczął na dwójce Gryfonów i jednym Ślizgonie, który od prawie miesiąca siedział z nimi przy ich stole. Następnie spojrzał na Hermionę i przypomniał sobie ich ostatnią noc. Rano zastała go śpiącego w fotelu – napisała mu kartkę, że wraca do pokoju wspólnego i że spotkają się na śniadaniu.

 Chciał powiedzieć chociaż Draconowi, ale nie był wstanie. Tak jak nigdy niczego się nie bał, tak dziś był przerażony. Nie lękał się o siebie, lecz o osoby, które stały się dla niego w pewnym sensie rodziną. Hermiona, którą kochał i dzięki której poznał, co to szczęście. Draco, który był jego chrześniakiem, którego traktował jak syna; nigdy by nie pozwoliłby mu wybrał życia śmierciożercy. Potter, a czemu by nie, pomyślał, Harry nie jest takim aroganckim i perfidnym dupkiem jakim był jego ojciec. Pewnie można za to w jakimś stopniu podziękować Hermionie. Minerwa, która od zawsze go wspierała, nigdy nie pozwoliła się poddać. Jest też Albus, któremu zależy na tym, by pokonać Voldemorta.

Z rozmyślań wyrwał go głos Minerwy.

    — Wiem, że nie jest ci łatwo, ale postaraj się nie straszyć uczniów. — Chciała go trochę rozchmurzyć.

    — Niby w jaki sposób ich straszę? — zapytał obojętnie.

    — Jesteś spokojny jak nigdy.

    — Muszę jeszcze coś zrobić — mówiąc to, wstał od stołu.

    — Do zobaczenia.

    — Może.

Draco siedział naprzeciwko Hermiony. Nachylił się lekko, by tylko ona i Harry mogli go usłyszeć.

    — Wiesz może, co się dzieje dzisiaj ze Snape'em?

    — Skąd mam wiedzieć? Pytałam go o to wczoraj, jednak nie chciał mi nic powiedzieć.

    — Chodźcie, musimy jeszcze pójść do dyrektora, a zaraz przyjdą pozostali członkowie — powiedział Harry.

    — Poczekam na was w pokoju wspólnym — zakomunikował Draco, gdy wychodzili z Wielkiej Sali. Chciał uczestniczyć w tej walce, jednak ze względu na to, że jego ojciec jest śmierciożercą, dyrektor zabronił mu w niej uczestniczyć - mogło to być dla niego zbyt niebezpieczne. Chłopak został wśród śmieciożerców ogłoszony zdrajcą i z pewnością każdy z nich miałby ochotę posłać w jego kierunku zielony promień, a przed tym trochę go pomęczyć.

***
    Weszli do gabinetu dyrektora. Byli już prawie wszyscy, którzy mieli brać udział w walce. Brakowało tylko Severusa.
    — Witam was, moi drodzy — przywitał się dyrektor.
    Dyrektor wręczył każdemu po świstokliku, by w razie niebezpieczeństwa mogli się przenieść w bezpieczne miejsce. Hermiona siedziała jak najbliżej Harry’ego. Mimo że minął prawie miesiąc, odkąd Ron powrócił do szkoły, nadal nie czuła się komfortowo w towarzystwie byłego przyjaciela.
Podczas kolejnej długiej przemowy dyrektora, do gabinetu wszedł Severus. Wyglądał znacznie lepiej, niż na śniadaniu, ale Hermiona wiedziała, że to tylko maska. Snape bał się czegoś, co chciał ukryć przed innymi członkami Zakonu.
    — Przepraszam za spóźnienie — powiedział cicho, kierując się w stronę jedynego wolnego miejsca, obok Hermiony.
    Dumbledore mówił dalej o tym, by pamiętali z kim walczą i kogo ochraniają. Severus powiedział kilka słów o osobach, które mają być tam z Voldemortem i na kogo maja najbardziej uważać. Zebranie trwało do obiadu.
    Członkowie Zakonu w każdej chwili mogli spodziewać się znaku od Albusa. By ułatwić i przyspieszyć wszystko, udali się do Nory. Uczniowie wraz z nauczycielami skierowali się w stronę Wielkiej Sali.
    Severus zgromił spojrzeniem najmłodszego syna Weasley'ów. Jego spojrzenie było godne spojrzenia bazyliszka, przy okazji jasno mówiące: „Zbliż się do niej, a cię zabiję.”
Ron nie wiedział, o co chodzi nauczycielowi; usiadł na swoim miejscu.
Jedli obiad w ciszy, spokojnie. Każdy z nich miał coś do przemyślenia.
    Severus zjadł i skierował się w stronę swoich lochów. Po raz pierwszy nie zorientował się, że ktoś idzie za nim. Wyczuł czyjąś obecność dopiero wtedy, gdy otwierał drzwi do swoich kwater.   
— Profesorze, mogłabym pana o coś zapytać? — Dobiegł go głos Hermiony
    — Panna Granger? — zadrwił, ale tylko dlatego, że bał się, że któryś z uczniów zauważy coś podejrzanego.
Ostatnio bardzo często trafiał, niby przypadkiem, na Owena. Próbował dowiedzieć się czegoś więcej o chłopaku, jednak nie znalazł nic podejrzanego. Zwykły uczeń z mugolskiej rodziny, wychowany przez wujostwo, ponieważ jego rodzice zginęli w karambolu jakieś siedem lat temu. Jednak było w nim coś, co Snape’owi bardzo się nie podobało, nie był tylko pewny, co to takiego.
 – Zapraszam – mruknął i zamknął za nimi drzwi. Stanęli naprzeciwko siebie, patrząc sobie w oczy, jednak żadne nie potrafiło zobaczyć w nich, co gryzło drogiego.
    — Co się z tobą ostatnio dzieje? — zapytała, podchodząc jeszcze bliżej niego.
    — Nic. Po prostu zastanawiam się czy wszystko pójdzie po naszej myśli. — Podszedł i przytulił ją. Tak, jakby już się z nią żegnał, jakby już postawił nad sobą krzyżyk, jakby już była sama. Cieszył się, że przyszła za nim. Przytulał ją z każdą sekundą coraz mocniej, by nie zapomnieć jej nigdy. By była zawsze jego.
    — Chodź, usiądziemy — powiedział i skierowali się w stronę foteli. Jeden z nich transmutował w kanapę, by mogli usiąść obok siebie.
    Hermiona przysunęła się do Severusa, kiedy już usiedli, a on szybko objął ją ramieniem. Chciał się cieszyć każdą sekundą spędzoną z nią. Nawet, gdyby mieli milczeć i patrzeć w kominek, w którym żarzył się ogień.
    — Coś się stało? - zapytała ponownie, zmartwiona zachowaniem mężczyzny.
    — Nie mogę nawet cię przytulić? — odparł, omijając właściwy temat.
    — Oczywiście, że możesz — powiedziała, wtulając się jeszcze bardziej w jego klatkę piersiową. Czuła, jak za każdym razem podnosi się i opada w rytmie, który nie był spokojny, ani regularny. Był lekko przyśpieszony. Hermiona, czując się bezpieczna, usnęła w jego ramionach.
    Severus przyglądał się swojej śpiącej ukochanej. Jej głowa spoczywała na jego kolanach. Wyczarował koc, którym okrył ją tak, by jej nie obudzić. Patrzył na jej spokojny wyraz twarzy. Chciał zapamiętać każdy szczegół, każdy najmniejszy detal.
    Gdy spojrzał na zegarek, była dwudziesta, a więc kolacja już minęła. Ostatnia, jaką miał zjeść, jednak gdy spojrzał na Hermionę, cieszył się, że właśnie tak wyglądają ich ostatnie chwile. Wiedział, że Voldemort nie wypuści nikogo, póki się nie dowie, czyja to sprawka.
    W pewnym momencie poczuł  piekący ból lewego przedramienia. Poruszył delikatnie Hermioną, by się obudziła. Otworzyła zaspane oczy i spojrzała na niego.
    — Zostałem wezwany. Idź szybko po chłopaków i do gabinetu dyrektora.
    — Dobrze. Severusie, uważaj na siebie.
    — Będę, ty też.
    — Kocham cię.
    — Ja ciebie też, nawet nie wiesz, jak bardzo. — Pocałował ją i wybiegł z pokoju w szatach śmierciożercy.
    Hermiona weszła do kominka i znalazła się w pokoju wspólnym. Nie wychodząc z niego, krzyknęła:
    — Severus został wezwany! — Jej twarz była pełna niepokoju.
    Jeden za drugim weszli do kominka i do gabinetu Minerwy. Następnie, razem z nią, do gabinetu dyrektora, który już na nich czekał.
    Severus, zanim się teleportował, wysłał patronusa do dyrektora.
    — Pozostali już wiedzą, ruszamy — powiedział i złapali się za ręce, znikając z cichym piknięciem. Albus był dyrektorem, więc mógł teleportować się z każdego miejsca w szkole.
W Norze byli już wszyscy, kiedy zjawili się na ganku.
    Chwilę później wszyscy byli w pobliżu miejsca zamieszkania ministra. Z wyczekiwaniem czekali na pojawienie się śmierciożerców. Hermiona obawiała się, że pośród nich wszystkich nie rozpozna Severusa.
    Jej przemyślenia przerwały głosy, które dobiegały z środka drogi. Był tam, a wśród nich wszystkich, jedyny który był dobry, który był jej, którego kochała. Czekali tylko na znak od aurorów.


25 komentarzy:

  1. Mam ciary, dlaczego musiałaś skończyć w takim momencie? ;-;
    Jeśli zrobisz krzywdę Severusowi, znajdę Cię i zabiję ;-;
    Po cichu liczę, że nie będę musiała :*
    Napięcie zbudowane idealnie. Już widzę trzęsące się nogi Hermiony ;c
    Pisz dalej i szybko dodawaj rozdział <3
    No i przepraszam, że tak wybiórczo komentuje, Ty wiesz, że ja kocham Twojego bloga, ja wiem, że Ty wiesz, także wybacz T_T

    OdpowiedzUsuń
  2. Pesymista. Przeklęty, wredny, cyniczny, kretyński, idiotyczny, masochistyczny pesymista! Z takim podejściem daleko nie zajdzie. Szkoda tylko, że może mieć rację...
    Rozdział świetny, jak zwykle.
    Strasznie smutny, przynajmniej dla mnie. Pełen napięcia i niepewności.
    Nie mogę doczekać się walki, chociaż przyznam szczerze, że boję się tego, jakie mogą być jej skutki.
    Życzę dużo Weny i czasu na pisanie.
    Wesołych, rodzinnych świąt i szczęśliwego Nowego Roku.
    Pozdrawiam gorąco, bo za oknem mróz ♥
    bullek

    OdpowiedzUsuń
  3. Straszysz uczniów, bo wyglądasz zbyt spokojnie - best ever :D:D Szkoda tylko, że Sev nie przejął trochę optymizmu Minerwy :(
    Ron też jak zwykle niezawodny, no o co może chodzić temu nietoperzowi?
    Wesołych Świąt (gdyby nie to, że mam chwilowo wolne, w ogóle bym się jakoś nie zorientowała, że to już!) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim momencie!!!!!!! Mam nadzieje ze nie uśmiercisz Severusa...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie uśmiercaj Severusa...
    Rozdział świetny, ale przerwać w takim momencie??

    Pozdrawiam
    Nikola

    OdpowiedzUsuń
  6. Smutny rozdział...
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze przepraszam że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału (brak czasu). Po drugie życzę ci wszystkiego o czym marzysz, weny, prezentów, przyjaciół i wielu czytelników. Po trzecie rozdział jest genialny chodzisz Severus jest troszkę zbyt hmmmmm uczuciowy, wylewny... sama nie wiem :) powinnaś dostać jakimś pakódnym zaklęciem za kończenie w takim momencie no ale że są święta to ci wybaczam :p pozdrawiam i życzę wszystkim wesołych świąt <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział trochę smutny. Mam wrażenie że uśmiercisz albo poważnie poranisz Severusa albo Mione. Szkoda że rozdział urwany w takim momencie mam nadzieje że szybko pojawi się następny
    Pozdrawiam
    S.A
    P.S
    Życzę wszystkim wesołych i spokojnych Świąt

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, świetny rozdział!! Naprawdę masz ogromny talent!!! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe co będzie dalej z Severusem....

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny rozdział... Czekam z niecierpliwością co będzie dalej !:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy rozdział ;) Nie mogę się doczekać dalszego ciągu *.* Co ty mu zrobisz? Błagam tylko go nie zabijaj! Czemu jednak mam wrażenie, że to jednak zrobisz? :c Świetny pomysł z tym opanowaniem, Severus nieźle wystrachał uczniów :D Do tego wygląda to jakby się ze wszystkim żegnał..

    Czekam na dalszy ciąg ;)

    Zapraszam do mnie na nową miniaturkę ;) http://miniaturkidosme.blogspot.com/
    Pozdrawiam BellatriX :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszę się, że natknełam się na Twoje opowiadanie bo piszesz na prawdę dobrze :) Chociaż Sev nie jest tu do końca w moim stylu to historia jest ciekawa i miło się czyta... tak więc zostaje stałą czytelnicza :D No i przy okazji, że akurat dziś przeczytałam ostatni rozdział, to życzę Ci spokojnych, radosnych świąt ... i na przyszłe pisanie dużo weny oraz nietuzinkowych pomysłów ! :D

    Aga

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne !
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziś, a właściwie wczoraj dopadlam Twojego bloga.
    Jest cudowny!
    Koncepcja super, przedstawienie i opis postaci jedno wielkie jeeej!
    Nawet mogę przecierpiec kilka rzeczy tak jak to, ze Draco i Hermiona z niewiadomego powodu już od początku opowiadania się dogadują, Draco nie wiadomo kiedy i jak pojawia się w domu Weasleyow podczas rozmowy o Ronie, a także nie mogę zrozumieć dlaczego Ron,którego lubię, jest tutaj takim szmat.... No ale koncepcja opowiadania, a fajnie pasuje wiec się staram :)
    Ale jednego na pewno nie zrozumiem!
    Czytam to opowiadania od początku i w pierwszych rozdziałach przyczyna koszmarów Hermiony, od których wszystko się zaczęło jest co? Śmierć jej rodziców.
    Więc, dlaczego kilka rozdziałów temu oni nagle zmartwychwstali?
    Wiem, czepiam się,ale to są takie nieścisłości, ze chce je zrozumieć.

    Po za tym uwielbiam Sevmione, nawet jeżeli Sverus jest niekoniecznie kanoniczny.
    Piszesz świetnie, masz przyjemny styl i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i, mam nadzieje, wyjaśnienia.
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.


    opowiadaniahp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej :-) Zaczęłam czytać Twojego bloga kilka dni temu i bardzo mi się spodobał. Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi za niedługo ;-)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://walczaczprzeszloscia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam wszystkie rozdziały ,przez całą noc i to w nowy rok ,czyli nie spałam przez 2 dni ! Cudoo <33 Jak uśmiercisz Sevcia to znajdę cię i rzucę w ciebie Avadą ! Chociaż nie wiem ,bo za fajnie piszesz :D Czekam ,czekam i jeszcze raz czekam ,zaspokój moją ciekawość ,bo nie będę mogła spać ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały i nie mogę doczekać się kolejnego! Muszę przyznać, że bardzo ciekawie piszesz ;) Ostatnio cierpiałam na poważny brak sevmione, na szczęście jakimś cudem trafiłam na Twój blog :D
    Grrr, mam szczerą nadzieję, że nie uszkodzisz poważnie Severusa, prawda? -.-
    Duuuużo weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy nowy rozdział?;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetnie piszesz! :) Czekam na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cześć! Mam zaszczyt nominować cię do Liebster Avard. Więcej informacji na: corka-ciemnosci-i-szpieg.crazylife.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. [komentarz kopiuj/wklej]
    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, szczegóły u mnie (http://fiddletim.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award.html)
    Nie musisz wykorzystywać tej nominacji, jeśli nie chcesz, ale chciałam wszystko zrobić zgodnie z zasadami ;)

    OdpowiedzUsuń