środa, 26 lutego 2014

Rozdział 5 cz. 2

     Witam,
rozdział z podziękowaniami dla Gisi, Bullek i Always - Wasze komentarze bardzo mnie motywują ;)


    Postać, którą zobaczyła skrywały czarne, postrzępione szaty. Gdzieniegdzie widać było ciemniejsze, mokre plamy, a skóra była upstrzona małymi, czerwonymi kropelkami krwi. Widziała ciało swojego nauczyciela.

***

    Severus Snape wrócił właśnie z małej, pozornie prostej misji, która polegała na zajęciu małej wioski pełnej mugoli, a został ukarany za litość nad ludźmi i pozostawienie ich przy życiu. Kiedyś sprawiało mu to przyjemność, ale teraz... Nie był w stanie podnieść różdżki na bezbronnego, niczego nieświadomego człowieka, nie mógł nawet patrzeć jak ktoś to robi. Po ukończonej misji, wrócił do Malfoy Manor, gdzie przez trzy godziny, zdające się być wiecznością, był poddawany torturom przez cały wewnętrzny krąg, najgorsze męki zadawał mu Czarny Pan, który potem łaskawie pozwolił wrócić mu do szkoły.

***

    Najdelikatniej jak tylko potrafiła, Hermiona przeniosła go do lochów, używając zaklęcia lewitacyjnego. Niepewnie zatrzymała się przez drzwiami do prywatnych komnat Snape'a. Kątem oka zobaczyła jak celuje różdżką w ścianę, w której po chwili ukazało się przejście. Ułożyła go w sypialni i przywołała wszystkie możliwe eliksiry. Wzięła głęboki wdech, wmawiając sobie w myślach, że da radę. Powoli, ostrożnymi ruchami, zaczęła leczyć rany, przemywała rozcięcia, opatrywała najdrobniejsze zadrapania. Jedynym logicznym wyjaśnieniem, dla obecnej sytuacji był fakt, że przez ostatni miesiąc - to właśnie on jej pomagał. Poczuła się zobowiązana do zrobienia tego. Podała mu eliksiry i pewna, że zrobiła wszystko co mogła, usiadła w fotelu, który tu przeniosła. Siedziała długi czas, na zmianę drzemiąc i znów budząc się.
    — Co ty tu do cholery robisz, Granger? — warknął nadal osłabionym głosem, unosząc się na poduszkach.
    — Pomagałam — odparła krótko. — Czekałam aż się pan obudzi — dodała.
    — Co ty robiłaś o północy na błoniach u diabła? — spytał, hamując wściekłość.
    — Miałam dużo spraw do przemyślenia... — odparła wymijająco, nie odwracając wzroku.
    — Godzina! — warknął. — Która jest godzina? — zapytał już spokojniej.
    — Dochodzi piąta — odpowiedziała usłużnie, podciągając kolana pod brodę.
    — Piąta?
    — Mhm — przytaknęła.
    — Całą noc tu siedziałaś i nie spałaś?
    — Drzemałam, ale nie zbyt długo. Co chwila się budziłam, ale przynajmniej nie miałam koszmarów — stwierdziła z lekkim uśmiechem.
    — Po co u diabła tu zostałaś? — spytał wściekły.
    — Tego wymagała sytuacja — odpowiedziała poważnie.
    — Skoro widzisz, że ze mną wszystko w porządku możesz już iść — mruknął.
    — Jak sobie pan życzy. A poza tym, dziękuję. Za ostatni miesiąc — powiedziała na odchodne.
    Milczał niepewny co odpowiedzieć. Przez cały poprzedni miesiąc próbował zapewnić jej spokojny sen, a ona dzisiaj uratowała mu życie. Zauważył, że ma oczy opuchnięte od płaczu. Wydawało mu się niemożliwym, stwierdzenie, że się o niego martwiła. Nikt się o niego nie martwił. Ale dziękował losowi, że była w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie.
    — Nie. To ja dziękuję. — Spojrzała na niego zdziwiona, ale szybko ukryła to za uśmiechem.
— Proszę jeszcze się przespać, a ja pójdę, bo Draco pewnie szaleje z nerwów. — Z tymi słowami znikła za drzwiami.

 ***

    Tak jak się tego spodziewała, zastała Draco w pokoju wspólnym. Przeszła przez pomieszczenie na palcach i przykryła go pledem. Starając się narobić jak najmniej hałasu przeszła do swojego pokoju. Wskoczyła pod prysznic. W głowie wrzało od myśli, poganianych jedna przez drugą. Mimo wszystko czuła głęboką satysfakcję, że mu pomogła. Nie tylko to zaprzątało jej myśli. Zastanawiało ją dlaczego dyrektor tak często znika ze szkoły zaraz po kolacji wracając przed śniadaniem. Ciekawe, czy już rozmawiał z nim o moich praktykach, pomyślała, otulając się ręcznikiem. Postanowiła, że po lekcjach pójdzie z nim o tym porozmawiać. Założyła szkolne szaty. Przeciągnęła się, pełna energii. Pierwszy raz od wielu dni nie czuła się zmęczona.

***

    Wszedł do dormitorium, w którym na całe szczęście znajdował się tylko Harry. Bez słowa usiadł na swoim łóżku, przypominając zbitego szczeniaka. Poczuł jak łóżko opada pod ciężarem drugiej osoby, bardziej wyczuł niż zobaczył siadającego Harry'ego.
    — I... Rozmawiałeś z Hermioną? — spytał, przerywając niezbyt przyjemną ciszę.
    — Taa — odparł zrezygnowany.
    — I?  — dopytywał Harry.
    — Dała mi kosza — jęknął. — Kocha mnie, ale jak brata i chce tylko przyjaźni — wyrzucał z siebie zdruzgotany — Nic więcej.
    Harry nic nie odpowiedział. Poklepał przyjaciela po ramieniu, przekazując mu tym więcej niż zdołałby wyrazić słowami.
    — Ale ja nie chcę być tylko przyjaciółmi — zawołał.
    — Nie możesz jej do tego zmusić. Wiem, że ci ciężko — dodał cicho.
    — Nie poddam się — odparł z zaciętą miną.
    — To chyba nie jest dobry pomysł — zauważył Harry.
    — Zrobię wszystko żeby to zmienić.
    — Ona chce być twoją przyjaciółką. Tylko — naciskał.
    — A może jednak zmieni zdanie?
    — Rób jak uważasz, ale jej nie skrzywdź, bo nawet ja ci tego nie daruję.
    — Spokojnie, stary — uspokajał go Ron, nagle odzyskawszy część humoru. — Chodźmy spać, późno już. Branoc Harry.

***

    Kiedy weszła do pokoju wspólnego Draco wciąż spał w najlepsze. Usiadła w fotelu obok z książką. Niedługo potem, spojrzawszy na zegarek zaczęła budzić chłopaka. Zerwał się jak oparzony, zaspanym wzrokiem wodząc wokół.
    — Co się dzieje? — zachrypiał.
    — Śniadanie — powiedziała.
    — Ahh...
    — Co za wyczerpująca odpowiedź — zauważyła.
    — Czego ty wymagasz, od kogoś, kto dopiero co się obudził? — Zaśmiała się w odpowiedzi. Przyjrzał jej się uważnie. — Wyglądasz na jakąś taką wypoczętą. Nie miałaś koszmarów?
    — Tylko na wpół drzemałam i to zbyt krótko żeby cokolwiek się działo — odpowiedziała.
    — Poważnie? To dobrze, nie? — Skinęła głową.
    — Pewnie znowu na mnie czekałeś?
    — Wróciłam po piątej — powiedziała, unikając jego wzroku.
    — Tyle czasu z spędziłaś z Weasleyem?
    — Nie — odparła spokojnie — Musisz wszystko wiedzieć? — spytała, uprzedzając pytanie.
    — Tak.
    — Powiem ci, ale jak to rozpowiesz osobiście cię znajdę i zmienię we fretkę, jasne? — powiedziała poważnym głosem, nie dającym wątpliwości, że tak właśnie postąpi. Skinął głową.
    — Poprosił mnie o chodzenie — rzuciła jakby od niechcenia.
    — Co? — rozszerzył oczy ze zdumienia — I co mu powiedziałaś?
    — A co niby miałam powiedzieć? — Wzruszyła ramionami. — Że chcę mieć go za przyjaciela i tyle — skwitowała.
    — I co on na to?
    — Pewnie się załamał albo wściekł. Zmienił się wtedy prawie w kamień.
    — A potem gdzie byłaś?
    — W lochach — odparła prosto. Spojrzał na nią jeszcze bardziej zdumiony — Byłam w lochach — powtórzyła. — Jeśli powtórzysz jemu albo komuś innemu to co ci powiem, to będziesz się modlił żebym zmieniła cię we fretkę - wpiła w niego złowrogie spojrzenie.
    Opowiedziała mu co się wydarzyło, tak samo jak ona był w szoku. W trakcie zaczęła płakać, nie wiedział czy wstrząsnął nią tak tamten widok, czy nawał zdarzeń. Objął ją ręką. Nie mógł pojąć, dlaczego tak to przeżywała. Nawet jeśli Snape bardzo jej pomógł.
    — Jeśli kiedyś będzie potrzebował ode mnie pomocy, zawsze jej dostanie — powiedziała przez łzy, uśmiechając się i jednocześnie pociągając nosem.

    — To teraz przestań płakać i zbieramy się na śniadanie. Zapłakany prefekt, to nie coś, co powinni oglądać uczniowie — stwierdził, podając jej chusteczkę. — Wal śmiało jak będziesz chciała się wyżalić.

5 komentarzy:

  1. Wiedziałam! Wiedziałam, że to Sev :D
    Bardzo ciekawy rozdział. ♥
    Hermiona postąpiła bardzo rozsądnie, jednak nie spodziewałam się, że Sev jej podziękuje. A tu taka niespodzianka! XD
    Podsumowując: rozdział jak zwykle świetny, dziękuję za dedyk, pozdrawiam i życzę Weny.
    bullek

    OdpowiedzUsuń
  2. Och ten Severus :D Rozdział super!! Mam nadzieję, że Ron jednak sobie odpuści :)
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Hermiona opiekująca się Severusem - ach, jakie to słodkie, och, ach! :3 I, uwaga, na Merlina, no jej podziękował! Juhu!!!
    Spadówa, Ron! ;-;
    Sev i Miona, ach ♥ Ja chcę więcej Sevmiony... ♥
    Świetnie :D Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam serdecznie na rozdział IX :) http://snape-granger-inna-historia.blogspot.com/

      Usuń
    2. Rozdział X :D http://snape-granger-inna-historia.blogspot.com/

      Usuń