Strony

piątek, 12 grudnia 2014

Rozdział 23

Witajcie.
Wiem, że nie było mnie ponad miesiąc, ale po prostu nie miałam czasu. Mam nadzieję, że rozdział przypadnie Wam do gustu. Uwaga! Fragment zaznaczony na czerwono jest przeznaczony dla osób pełnoletnich. Rozdział dedykuję swojej kochanej Becie - dziękuję za cierpliwość przy sprawdzaniu rozdziałów. Więcej już nie truję, za to zapraszam do czytania oraz, oczywiście, do komentowania.
Pozdrawiam,
Tora.



Było jeszcze bardzo wcześnie, kiedy się obudziła. Słońce jeszcze nie wzeszło.  Hermiona spojrzała na zegarek - było przed szóstą. Mimo że była sobota, dziewczyna w brązowych włosach musiała iść na dodatkowe zajęcia.
Zostawiła na stole w pokoju wspólnym kartkę z informacją, że idzie na zajęcia do Severusa, bo mają spore zaległości i wyszła z pokoju w kierunku lochów. Miała połączenie z siecią fiuu, jednak wołała pójść pieszo. Po pierwsze, nie chciała zakłócać ciszy, która była w pokoju, a po drugie, nie chciała od razu pakować się do jego gabinetu. Kochała Severusa i chciała spędzać z nim czas, jednakże ceniła jego prywatność.
Przechodząc obok Wielkiej Sali, zobaczyła Neville’a.
    — Cześć, Hermiono — przywitał się. — Co tu robisz tak wcześnie?
    — Idę na praktyki do Snape'a — odpowiedziała szybko.
    — Aha. Hermiono, mogę cię o coś zapytać?
    — Pewnie. Pytaj.
    — Co się dzieje miedzy tobą, a Ronem? – zapytał, a Hermiona natychmiast zrobiła się blada. Samo wspomnienie nadal nie dawało jej spokoju.
    — Nic — odpowiedziała. Nie chciała mówić mu prawdy.
    — Widzę, że coś jest nie tak. Mogę ci jakoś pomóc, sprawić, byście znów ze sobą rozmawiali.
    — Nie! — krzyknęła. — Przepraszam Neville, ale nie chcę o tym mówić.
    — W porządku, ale pamiętaj, że zawsze możesz przyjść, a ja spróbuję coś poradzić.
    — Dzięki… wiesz, muszę iść już, bo się spóźnię.
    — Dobrze, spotkamy się na śniadaniu.
    — Chyba nie, muszę ze Snape'em nadrobić spory materiał.
    — Ale musisz cos jeść.
    — Pewnie, pójdę w czasie przerwy do kuchni i coś zjem. To cześć.
    — Cześć.
Łzy zaczęły sączyć się z jej oczu, gdy schodziła do lochów. Stanęła przed drzwiami sali od eliksirów, otarła łzy i zapukała. Chciała szybko zapomnieć o rozmowie z Neville’em.
Po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyła przed sobą zmartwioną twarz Severusa.
    Weszła i zamknęła drzwi.
    — Coś się stało? – zapytał, spoglądając na lekko zaczerwienione oczy dziewczyny.
    — Nic.
    — Przecież widzę, że coś jest nie tak.
    — Nie chcę ci mówić o tym.
    — Muszę ci coś powiedzieć, ale ty pierwsza — poprosił.
    — Spotkałam Neville’a, a on zapytał mnie, dlaczego nie rozmawiam z Ronem — powiedziała, patrząc gdzieś w głąb sali.
    — Doprawdy, Longbottom nie potrafi się powstrzymać — powiedział bardziej do siebie, ale Hermiona i tak go usłyszała.
    — To nie jego wina. Chce po prostu wiedzieć, jaki jest powód tego, że ze sobą nie rozmawiamy… ale nie chcę o tym mówić. Teraz twoja kolej. — Spojrzała na niego
    — Usiądź — zalecił.
Opadła na krzesło i czekała, aż nauczyciel coś powie.
    — Dwa dni temu miałem wezwanie... — zaczął i zobaczył, jak na jej twarzy pojawiło się zmartwienie. — Wykonywaliśmy misję na mugolskich przedmieściach... — Parzył na jej oczy, które były wypełnione smutkiem. — I... każdy z nas miał do spenetrowania jeden dom. Nawet nie wiesz, jak się cieszyłem, że to ja wybrałem właśnie tamten.
    —O czym ty mówisz? — zapytała.
    — O tym, że gdyby nie ja, nie miałabyś już rodziców — powiedziawszy to przytulił ją najmocniej jak tylko mógł.
    — Chcesz powiedzieć, że byliście w okolicach mojego domu? — zapytała, a łzy zaczęły płynąć z jej oczu coraz mocniej.
    — Tak — powiedział cicho.
    — Są bezpieczni? — zapytała, wpatrując się w niego.
    — Tak — odpowiedział, cały czas ją przytulając.
    — Gdzie są?
    — Tego nikomu nie powiem, wybacz.
    — Rozumiem. Ukarał cię za to?
    — Tak, ale pierwszy raz cieszyłem się z kary i czekałem na pierwsze zaklęcie. Kocham cię.
    — Ja ciebie też… a teraz weźmiemy się do pracy, co? — zapytała, zmieniając temat.
    — Dzisiaj zrobimy eliksir Normalig. W książce masz zapisane wszystko, czego potrzebujesz, by go uwarzyć — zwrócił się do Hermiony, podając jej wielką bordową księgę  z przepisami. — Otwórz ją na stronie trzysta dziewięćdziesiątej siódmej.
    Hermiona otworzyła księgę na podanej stronie i zaczęła czytać.

Eliksir Normalig
~Skutki
Człowiek powraca do stanu pierwotnego, jeśli zmalał lub urósł.
~Składniki
- dwa włosy twórcy eliksiru
- jedna dżdżownica
- 0,2 litra krwi żaby
- jedna suszona pokrzywa
~Przygotowanie
Włosy wrzucić do krwi żaby i mieszać przez pięć minut.
Pokroić dżdżownicę i suszoną pokrzywę, a następnie wsypać je do krwi żaby, Wszystko mieszając przez 16,5 minuty.

   
Podeszła do szafki ze składnikami, wzięła te, które były jej potrzebne, wróciła na swoje miejsce i zaczęła przyrządzać eliksir. Wszystko robiła w pełnym skupieniu, nie zwróciła nawet uwagi na to, że Severus cały czas obserwował jej pracę. Polecił jej przygotowanie jednego z najtrudniejszych eliksirów. Mimo że nie wymagał użycia wielu wielu składników, a czas przygotowania nie był długi, potrzeba było koncentracji, gdyż najmniejsza pomyłka mogła spowodować wybuch.  
— Długo będziesz się tak przyglądać? — zapytała Severusa, który został wyrwany z zamyśleń.
    — Tak — odpowiedział jej, podchodząc do niej, by sprawdzić eliksir. — Zrobisz dzisiaj jeszcze jeden. Zaraz pokażę ci, który. — Wziął książkę i otworzył na odpowiedniej stronie. —A co do tego eliksiru, to jak na pierwszy raz, całkiem nieźle ci poszło - uśmiechnął sie złośliwie.
    Hermiona wzięła książkę, nie zważając na to, że Severus wciąż stoi przy jej stanowisku. Zaczęła warzyć nowy wywar w pełnym skupieniu .
Snape chciał, by zrobiła eliksir uzdrawiający, lecz nie zwykły, którego uczyli się w szkole. Ten mógł uratować każdego, kto był choćby o cal od śmierci. Natychmiast leczył wszystkie rany, żeby jednak mógł zadziałać na osobę umierającą, musiała znaleźć się w nim krew oddana dobrowolnie.
Hermiona zaczęła się zastanawiać, dlaczego musi go przygotowywać. Podeszła do Severusa i spojrzała w jego czarne oczy, w których czaiła się niepewność.
    — Dlaczego muszę go uwarzyć, i to w takiej ilości? – zapytała, wciąż patrząc mu w oczy.
    — Ponieważ jutro ma nastąpić atak na ministra, musimy być przygotowani na wszystko — powiedział, podchodząc do niej i nie przerywając kontaktu wzrokowego. — Uważaj na siebie.
    — Wiem. Pamiętaj, żebyś ty też na siebie uważał — powiedziawszy to przytuliła się do niego tak mocno, że nikt nie byłby wstanie oderwać jej od profesora.
    Snape przytulił ją z równą siłą i położył policzek na czubku jej głowy.
Stali tak przez chwilę, której żadne z nich nie chciało przerywać, a która wydawała się im wiecznością.   
Severus spojrzał na zegarek, podczas gdy Hermiona kończyła przygotowywać ostatni kociołek eliksiru. Dopóki nie opanowała jeszcze umiejętności tworzenia wszystkich eliksirów, nie chciał tłumaczyć jej, jak mogłaby ułatwić sobie pracę. Pokaże jej to w swoim czasie.
    — Skończyłam — powiedziała, podchodząc do biurka. — Mam zrobić coś jeszcze? — zapytała, a po chwili zorientowała się, że można odebrać to w dwojaki sposób. I chyba miała rację. Spojrzała na zdziwioną twarz Severusa.
    — To na dzisiaj wszystko. Spotkamy się we wtorek o osiemnastej — odpowiedział.
    — Dobrze. Jak cię jutro rozpoznam? — zapytała, a w jej oczach pojawił się smutek.
    — Mam nadzieję,  że nie będziesz do tego potrzebowała żadnych dodatkowych informacji — uśmiechnął się.
    Podszedł do niej, gdy już otwierała drzwi. Popchnął je, tym samym je zamykając, i obrócił Hermionę przodem do siebie.
    — Spójrz na mnie — poprosił, gdy podniosła głowę, by spojrzeć mu w oczy.  Dostrzegł łzy. — Dlaczego płaczesz?— zapytał, ścierając krople z jej policzka.
    — Boję się.
    — Czego?
    — Myśli, że nie zniosłabym tego, gdybyś nie wrócił. Gdyby ciebie zabrakło, nie miałabym już nikogo. Najpierw atak na rodziców, a teraz miałabym pozwolić, by także tobie coś się stało?  Nie przeżyłabym tego — powiedziała, głośno już płacząc.
    Przytulił ją do siebie tak mocno jak tylko mógł. Nie wiedział, jak powiedzieć jej, że jego życie zależy od wyniku tej walki. Gdyby Voldemort zauważył fakt, że to Severus ich zdradza, nie byłoby już dla niego ratunku. Tak bardzo chciał się cofnąć do czasu, gdy wybrał większe zło - drogę śmierciorzercy. Czy to, co wydarzyło się pomiędzy nim, a Hermioną, byłoby możliwe w innym czasie i miejscu?
Z zamyśleń wyrwał go głos Gryfonki.
    — Nie zostawisz mnie? — zapytała drżącym głosem.
    — Zawsze będę przy tobie — powiedział, wciąż trzymając ją w objęciach.
Gdy tylko o mnie pomyślisz, będę przy tobie, tylko dla ciebie, dokończył w myślach.   
— Ja już pójdę — powiedziała i niechętnie próbowała się od niego odsunąć, jednak Snape nie pozwolił jej na to. Chwycił jej podbródek i ich usta złączyły się w pocałunku. Wargi Hermiony były słone jak morze łez, a pasja, z jaką się całowali, przewyższała tę, z którą warzył eliksiry. Żadne z nich nie chciało przerwać pocałunku, mimo że brakowało im powietrza. Severus zastanawiał się jak będzie wyglądało jej życie, gdyby coś pójdzie nie tak. Jak sobie poradzi, czy będzie chciała czyjejś pomocy?
    Przycisnął ją mocniej do ściany i założył jej nogi wokół swoich bioder.  
     — Severus… — powiedziała dziewczyna, jednak on nie słuchał. Zaczął całować, kąsać i ssać jej szyję. Jedyne, co usłyszała z jego ust, to wyszeptane: „cii…”
Nie chcąc pozostawać bierną, Hermiona zaczęła przygryzać jego ucho, przesuwając usta powoli wzdłuż szczęki nauczyciela. Gdy ich wargi spotkały się ponownie, Severus złapał dziewczynę mocniej i poszedł  z nią w kierunku sypialni.
Położył Hermionę delikatnie na swoim łóżku i pochylił się nad nią.
    — W każdej chwili możesz powiedzieć: „nie” – powiedział, a ona posłała mu spojrzenie pod tytułem: „Serio, teraz dajesz mi wybór? Ufam ci.”  — Kocham cię. — Ich usta załączyły się po raz kolejny w namiętnym pocałunku. Severus zaczął powoli schodzić coraz niżej, a gdy dotarł do guzików w jej swetrze, zaczął je odpinać jeden po drugim, wciąż ukradkiem obserwując reakcję dziewczyny. Gdy odpiął już wszystkie, zdjął z niej niepotrzebną warstwę ubrań, by po chwili pozbyć się kolejnej.
    Hermiona, idąc za przykładem Severusa, podniosła się do pozycji siedzącej i zaczęła odpinać jego czarną koszulę, która chwilę później leżała już obok jej swetra i bluzki.
    Po chwili, złączeni po raz kolejny w gorącym pocałunku, mieli na sobie tylko bieliznę.  Severus powolnymi ruchami zaczął ściągać z dziewczyny biustonosz, by móc dostać się do dwóch jędrnych półkul.
    — W porządku? — zapytał, patrząc prosto w jej oczy.
    — Tak — odpowiedziała, chwytając go za kark i przyciągając bliżej siebie, wciąż całując.  — Kocham cię. 
    Severus zaczął delikatnie przygryzać i ssać jedną z piersi, a drugą masował. Chciał dać jej jak najwięcej przyjemności, językiem wyczuwał, że sutki zaczynają twardnieć pod wpływem pieszczoty. Zaprzestał jej na chwilę, by zająć się drugą.
    Powoli zaczął po raz kolejny schodzić w dół. Wyczuwał palcami, że jest coraz bardziej mokra. Wsadził dwa palce pod materiał, zanurzając je w jej wnętrzu. Poruszał nimi raz szybko, a raz powili. Ściągnął z dziewczyny niepotrzebny materiał.
Wyjął z niej palce, po czym delikatnie rozchylił jej nogi i znużył się powrotem w jej wnętrzu.  Ssał i przygryzał na przemian jej kobiecość, smakując jej soków.
    Hermiona wiła się pod Severusem, czuła że jest już blisko. Odciągnęła głowę Snape’a, by ten mógł na nią spojrzeć.  Gdy zbliżył się, by ją pocałować, zaskoczyła go i przewróciła na plecy tak, że teraz siedziała na nim okrakiem.  Zaczęła gładzić i całować każdą jego bliznę i przechodzić coraz niżej i niżej.
Gdy dotarła do jego twardego penisa, uniosła wzrok. Zobaczyła lekkie skinienie głową.
    Ściągnęła z jego pomocą czarne bokserki. Bo jakby inaczej, pomyślała z lekkim uśmiechem.
    — Nie musisz tego robić — powiedział, chwytając Hermionę za podbródek.
    — Ale chcę — powiedziała, dotykając językiem główki penisa. Z każdą sekundą zaczęła smakować go coraz bardziej zawzięcie, żz w końcu zaczęła poruszać głową w górę i w dół, szybciej i szybciej. Był lekko słonawy i z każdą chwilą robił się jeszcze bardziej twardy.
    Severus z każdą chwilą czuł, że jest coraz bliższy spełnienia. Chwycił Hermionę za ramiona; widział w jej oczach zaskoczenie. Nie czekając dłużej, zaczął ją całować.  Położył dziewczynę z powrotem tak, że leżała pod nim, czekając na jej zgodę, by mógł w nią wejść.
    Wszedł w nią powoli, odczekał chwilę, by przyzwyczaiła się do jego obecności wewnątrz.
Poruszał się raz szybko, a raz powoli i głęboko.
Czuł, że jest już bliska spełnienia, tak samo jak i on. Gdy już doszedł, wytrysnął w nią ciepłą spermą, która rozeszła się po jej wnętrzu. Odczekał chwilę, po czym wyszedł z niej i przyciągnął ją do siebie, przykrywając ich cienką kołdrą. Mimo że w lochach panowało zimno, kochankom było wręcz gorąco. Leżeli tak wtuleni w siebie, a Hermiona nawet nie wiedziała, kiedy usnęła w ramionach Severusa, pozostawiając mężczyznę z głową pełną rozmyśleń.
Nie był w stanie długo tak leżeć, a chociaż czuł się źle, zostawiając dziewczynę samą w łóżku, musiał w spokoju pomyśleć o tym, co wydarzy się dzisiejszego wieczoru.

6 komentarzy:

  1. Wow... słodki rozdział.
    Uwielbiam ich rozmowy, lekko złośliwe, lecz pełne uczucia.
    Severus nie potrzebnie denerwuje się na Neville'a. Biedny chłopak nic nie wie i po prostu chce pomóc. Cały Snape :)
    Czerwona scena bardzo dobrze napisana. Prosto, zrozumiale, ale nie wulgarnie. Tak trzymać.
    Wszystko idzie dobrze, więc mniemam, że podczas ataku na Ministra coś pójdzie nie tak. Jest zbyt dobrze i spokojnie. Mam tylko nadzieję, że nikomu nie stanie się poważna krzywda.
    Życzę Weny i czasu
    Pozdrawiam ♥
    bullek

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozmowa między nimi jak zawsze bardzo dobrze napisana. Z uczuciem ale też lekką złośliwością :) Czekam niecierpliwie na akcję z ministrem. Życzę duuużo weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę fantastyczny rozdział. Ciekawi mnie jak potoczy się akcja z ministrem. Z niecierpliwością czekam na więcej. Weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Również czekam na akcje z Ministrem :)))
    Oby teraz nie trzeba było tyle czekać na rozdział :))

    A ten rozdział świetny :)
    Pozdrawiam
    Nikola

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję bardzo ślicznie :D
    To super romantyczne, takie spotkanie przed walką - no i w razie czego, będą mieli co wspominać. I kit z władzą, oby tylko Voldi się nie domyślił, kto tu jest podwójnym agentem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny super rozdział, no co zrobisz? Akcja z Ministrem - no bankowo coś się spieprzy, bo by było za słodko. Hermiona trochę zbyt jęczy w tym rozdziale, ale moze mi się tylko zdaje :D wyłapałam literówkę, ale to niewaaaażne! Pisz dalej i daj znać kiedy będzie rozdział :) No i oczywiście, zapraszam Cie do siebie, jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń